Testy na Gran Canarii - testy prototypu Koloride - Koloride

Testy na Gran Canarii – testy prototypu Koloride

Jednym z najbardziej ekscytujących etapów testowania rowerów Koloride było wyjście z warsztatu i rozpoczęcie jazd próbnych. Ponieważ polskie, zimowe chłody ograniczają czas trwania treningów, postanowiliśmy przeprowadzić testy sprawnościowe w bardziej przyjaznym klimacie. Ruszyliśmy na Wyspy Kanaryjskie, na których czekało na nas nie tylko słońce, ale i zróżnicowany teren.

Grande wyspa przyjazna rowerzystom

Zacznijmy od tego, że Gran Canaria jest wyspą bardzo przyjazną rowerzystom, a my w ciągu kilku dni przejechaliśmy ponad 600 km. Wybór tras jest ogromny. Królują gładkie jak patelnia szosy, ale nie brakuje alternatywnych, krętych dróg, które są prawdziwym rajem dla szutrowych entuzjastów. 

Witaj przygodo!

Choć jesteśmy fanami hasła “Witaj Przygodo”, to mając ograniczony czas skupiliśmy się na zobaczeniu kilku absolutnych topów widokowo-krajobrazowych. Na szczęście w dobie cyfryzacji wytyczenie trasy nawet chwilę przed ruszeniem w drogę nie stanowi żadnego problemu (Strava czy Garminm Connect).

Serpentyny podjazdów i pęd zjazdów

To, co nam najbardziej utkwiło w pamięci, to wijąca się wśród kanaryjskich sosen droga na najwyższy szczyt wyspy Pico de las Nieves, podczas której warto spojrzeć w kierunku niesamowitej, księżycowej skały Roque Nublo. A w trakcie zjazdu pit stop z widokiem na zielony krater  po nieczynnym wulkanie Caldera de Bandama, gdzie teraz pasą się owce.

Ze względu na górzysty teren wyspy w ciągu jednej przejażdżki możemy zobaczyć kilka stref przyrodniczych, co niewątpliwie dodaje uroku tej wyspie. W sumie pokonaliśmy ponad 8000 metrów przewyższenia. Oczywiście najlepsze w przewyższeniach jest to, że po ciężkim i długim podjeździe zawsze czeka nas genialny bonus w postaci zjazdów. Szybkie składanie się na zakrętach i prędkości 70 – 80 km/h to dobra motywacja, by znów wdrapywać się pod górę.

Rower to także dobry pretekst do spróbowania lokalnej kuchni.

Stałymi punktami przejażdżek były przerwy na kawę, ciastka i lody, a także bardziej pożywne dania, takie jak Papas Arrugadas con Mojo– kulik małych, przepysznych ziemniaków gotowanych w mundurach podawane z grubą solą z pikantnymi sosami ziołowymi oraz inne lokalne tapasy, czyli hiszpańskie przekąski, jak chociażby smażone papryczki padrón.

Podsumowując, testy Koloride na Wyspach Kanaryjskich były dla nas wyjątkową przygodą.

To naprawdę niesamowite uczucie jeździć na rowerze, który zaprojektowało się samemu. Poddaliśmy go naprawdę surowej krytyce i wyłapaliśmy każdą ewentualną lukę. Ucieszyło nas wiele. Geometria ramy okazała się kluczowa dla komfortu podczas długich tras, a wspomaganie elektryczne w przerzutce dodawało gładkości jeździe. Dobrze dobrane parametry i osprzęt. I design, na czele z malowaniem ramy, który zwracał na siebie uwagę kanaryjskich rowerzystów.

Teraz już wiemy, że rowery Koloride są gotowe na wszystko od szosowych sprintów na gładkiej nawierzchni po dziurawe i bardziej dziurawe szutrowe ścieżki. 

A dla głodnych technicznych szczegółów:

nasz ukochany prototyp złożyliśmy na pełnej elektrycznej grupie napędowej SRAM Apex XPRL AXS 12 rzędowym ((11-44T)
+ rama Koloride cycling;
+ koła lekkie aluminiowe Mavic Allroad Gravel SL Mavic;
+ opony Michelin Power Gravel Competition Line;
+ sztywny widelec karbonowy;
+ siodełko Fizik Terra Argo X3;
+ kierownica Zipp Service Course 70 XPRL.

One bike, endless experiences!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *