Teoretycznie był to wyjazd służbowy. Do Alicante jechaliśmy przede wszystkim w celu zrobienia promocyjnych fot i filmów na potrzeby naszej strony internetowej. Przy okazji przetestowaliśmy rowery Koloride w nowych, śródziemnomorskich warunkach, no i dobrze się bawiliśmy.
Alicante – dobry wybór na rowerowy wypad
Wybór Alicante to był strzał w dziesiątkę. Po pierwsze ciepło (jechaliśmy w styczniu), po drugie świetnie widoki, po trzecie zaskakująco dobra infrastruktura rowerowa i trasy wszelkiej maści.
Po samym centrum Alicante płynnie można poruszać się po rozbudowanej, zadbanej i zaskakująco pustej sieci ścieżek rowerowych. Może dlatego, że miejscowi częściej wsiadają na skuter, a turyści oblegają piękne plaże i mola?
Idealne widoki, serpentyny i szutry
Poza miastem rozpościerały się pagórki i górki, na których łatwo można było złapać przyjemne przewyższenia. Jeśli chodzi o nawierzchnię to mieliśmy do wyboru asfaltowe serpentyny i niesamowite, idealnie, szerokie szutry ciągnące się kilometrami. Trafiliśmy w super miejsca także dzięki naszemu fotografowi z z Disenyo y Foto. I tak nasza praca sprowadziła się do tego, że my się świetnie bawiliśmy, a fotograf próbował za nami nadążyć.
W poszukiwaniu dobrych ujęć dotarliśmy do przepięknej zapory Embalse del Amadorio i mostu Puente de los 5 Ojos, gdzie robiliśmy zdjęcia z drona. Okolic Busot i wzgórz ulubionych przede wszystkim przez szosowców, opuszczonych stacji kolejowych, klimatycznych miasteczek z budynkami o kolorowych fasadach, jak nadmorskie Villajoyosa. W przelocie piliśmy obowiązkowe espresso lub popularną słodką cafe bombon i łapaliśmy hiszpańskie tapasy. Pełne trzy dni zdjęć nie pozwoliło nam na długie eksplorowanie tras, ale dało przedsmak, tego, co okolica ma do zaoferowania.
ulubiona trasa wokół Agos
Jedna z ciekawszych rundek prowadziła starą trasą kolejową pełną mostów, wiaduktów i niekończących się, ciemnych tuneli. W pełnym słońcu (24C) i w cieniu drzew pomarańczowych, oliwnych i owoców granatów pod kołami zrobiliśmy ponad 50 km. Celem przejażdżki było miasteczko Agost, które słynie z tradycyjnej ceramiki i dzwonów kościelnych. W dniu, w którym je odwiedziliśmy trwały uroczystości z przemarszem notabli, młodzieży w tradycyjnych strojach i orkiestry dętej. Muzykanci głośno nam przygrywali, a my przy café y tostadas con tomate i świeżo wyciskanym soku pomarańczowym planowaliśmy dalszą trasę.
troje muszkieterów na gravelach
Podjazdy, widoki, trochę potu, rozmowy i ten uśmiech nieschodzący z twarzy. Troje przyjaciół na trzech rowerach Koloride. Każdy złożony pod indywidualne potrzeby:
Marcin – napęd na łańcuch, elektryka SRAM Apex AXS i dropbar
Seba – pasek Carbondrive, Alfine 11 i pełna elektryka Shimano GRX Di2, drop bar
Natalia – pasek Carbondrive, Shimano Alfine 11, amortyzator RockShox Rudy, flatbar, siodełko przeznaczone dla kobiet.
dobór siodełka rowerowego
Pamiętajcie dziewczyny siodełka zawsze powyżej 150cm szerokości. Ponieważ kobiety mają szerzej rozstawione kości kulszowe niż mężczyźni, wymagają one wsparcia w innych miejscach. Polecamy znakomitą pozycję: “Dobór siodełka rowerowego” Tamara Górecka – Werońska i Paweł Weroński – mamy ją w wersji papierowej. Przy okazji testów Koloride i wspólnych ustawek zapraszamy na lekturę.
Ten wypad uwieczniliśmy tez na krótkich filmach udostępnionych na You Tubę Koloride.